Dzisiaj trochę przewrotnie napisałem tytuł. Pojechałem na plener z Michałem Sośnickim w rejon Rudaw Janowickich, jednak ze względu na pogodę ani jednego dnia tam nie spędziliśmy.
Plener był raczej spacerowy niż fotograficzny, ale takie są uroki fotografii krajobrazowej.
Pierwszy dzień zamiast na zachodzie zakończyliśmy na wspólnym obiedzie. W sobotę rozpoczęliśmy od dojazdu do Mala Upa. Stamtąd wspięliśmy się czerwonym szlakiem wzdłuż wyciągu. Na górze jednak jedyne co widzieliśmy to mgła. Po wschodzie którego nie zobaczyliśmy zeszliśmy do schroniska obok parkingu. Przy śniadaniu wspólnie zdecydowaliśmy się pójść na zachód słońca na Śnieżkę. Chociaż nie było jej w planie to sprawdzając pogodę i kamery internetowe było to jedyne miejsce w którym mogło być ładnie. Na Śnieżkę ruszyliśmy po 10 i do schroniska Jelenka drogę mieliśmy spokojną.








Po odpoczynku i obiedzie ruszyliśmy w dalszą drogę.

Im wyżej tym nasze nadzieje na ładną pogodę coraz szybciej się ulatniały. Po wyjściu na ostatni etap bez żadnej roślinności która nas wcześniej chroniła weszliśmy w ciężkie warunki.

Wiał silny wiatr a widoczność sięgała parunastu metrów.



Po kawałku drogi nie oznaczonym dotarliśmy do tyczek które pomagały w orientacji. Po chwili zwątpienia i naradzie oraz sprawdzeniu odległości do szczytu ruszyliśmy w dalszą drogę. Na szczyt dotarliśmy w komplecie wraz z najmłodszym uczestnikiem jedenastoletnim Mikołajem. Na górze jednak nic nie było widać.


Po zagrzaniu się zeszliśmy powoli na dół. Następnego dnia dopiero zobaczyłem że aparat którym próbowałem zrobić choć parę zdjęć przestawił format zapisu z RAW na JPEG, na szczęście na najlepszą jakość. Następny dzień był naszym ostatnim w tym rejonie i wszyscy marzyli o odrobinie słońca na wschodzie.
Kolejny raz pojechaliśmy do Mala Upa i stamtąd udaliśmy się w przeciwną stronę niż do tej pory. Droga była krótka i łatwa. Na górze przez chwilę wyszło błękitne niebo z księżycem, jednak po chwili chmury znowu wszystko zasłoniły.

Wszyscy stali czekając na wschód i patrzyli czy będzie coś widać czy nie. Tym razem się nareszcie udało i wszyscy latali z aparatami żeby nadrobić te wszystkie dni niepogody.

















Prowadzący warsztaty Michał Sośnicki
Plener nie był może mocno fotograficzny, ale napewno udany. Z taką ekipą można w każdą pogodę wędrować. Pozdrawiam wszystkich uczestników.
Na koniec timelapse z ostatniego wschodu.
A motivating discussion is worth comment. I believe
that you need to publish more about this subject,
it may not be a taboo matter but generally folks don’t discuss
these subjects. To the next! Kind regards!!
I like the helpful information you provide in your articles.
I’ll bookmark your blog and check again here regularly.
I’m quite sure I will learn a lot of new stuff
right here! Good luck for the next!